Filmy z polskim lektorem i dubbingiem nowoĹci rapidshare download.
W połowie lutego 15,16,17 mamy zamir pojechac na Hochkar lub do Saalbach , lub do Zillertal.
Co wybrać?Bedzie pewnie problem z noclegiem na taki krotki okres.
Moze ktos moglby polecic jakis nocleg w tych miejscach.
Pozdrawiam
Witam!
Ja będę w Zillertal na twoich headach od 16 do 23.02
Pozdrawiam
Saalbach i nic innego,a porównanie Hochkaru z Saalbach to jak poloneza do mercedesa-wybór chyba może być jeden-chyba,że chodzi o kasę...
Saalbach i nic innego,a porównanie Hochkaru z Saalbach to jak poloneza do mercedesa-wybór chyba może być jeden-chyba,że chodzi o kasę... Jurek a masz moze jakis namiar na spanie w Saalbach lub okolicach?Na 2 noce bedzie pewnie mega problem.
Hochkar wyjdzie pewnie taniej , ale chodzi o dobra jazde.
W zillertal byłem i wiem czego oczekiwac , dlatego tez wchodzi w rachube.ale jeli mówisz Saalbach to pewnie tak jest :).
Saalbach i Hinterglemm są dosyć drogie - taniej jest z "drugiej" strony skicircusa - w Leogang lub saalfelden - noclegi znajdziesz na www-leogang-saalfelden.at
Poszukaj również w Viehchoffen, to miejscowość przed Saalbach, - jako pierwsza w kotlinie. Z niej wyjeżdża skibus i jest pierwszy wyciąg w tym cyrku :)
Powinno być taniej o jakieś 30% niż w Saalbach, ale czy dostaniesz coś na 2 noce..będzie trudno, tym bardziej, że to termin austriackich ferii.
JurekByd - pewnie że trudno porównywać Saalbach z Hochkar, ale i tak w ciągu 2,3 dni nie jest w stanie zaliczyć wszystkich około 250 km tras :)
Saalbach i Hinterglemm są dosyć drogie - taniej jest z "drugiej" strony skicircusa - w Leogang lub saalfelden - noclegi znajdziesz na www-leogang-saalfelden.at Jurek prosilbym Cie jeszcze o drogę z Kudowy do Saalbach.Najszybszą i najkrótrzą.Ile tam wyjdzie km?
I jeszcze jedno pytanie.Ty jezdziles do saalbach wielokrotnie mowiles.Jak tam bedzie w lutym w z ludzmi?Duzo ich jest?Sa jakies kolejki do wyciagow, tłok na trasach?Wyjazd jednak na wekend 8-10.
Pozdrawiam
Jurek pytanie jak wyżej.Pozdrawiam
Ijeszcze jedno pytanie.Czy w Sallbach sa parkingi płatne?
Parkingi są bezpłatne. Z tego co pamiętam to ten podziemny w Saalbach za okazaniem skipasu.
Jurek prosilbym Cie jeszcze o drogę z Kudowy do Saalbach.Najszybszą i najkrótrzą.Ile tam wyjdzie km?
I jeszcze jedno pytanie.Ty jezdziles do saalbach wielokrotnie mowiles.Jak tam bedzie w lutym w z ludzmi?Duzo ich jest?Sa jakies kolejki do wyciagow, tłok na trasach?Wyjazd jednak na wekend 8-10.
Pozdrawiam
Jurek pytanie jak wyżej.Pozdrawiam
Ijeszcze jedno pytanie.Czy w Sallbach sa parkingi płatne? Hejka!Ludzi może trochę być - w końcu to ferie , ale przepustowość wyciągów jest tak duża,że kolejek nie powinno raczej być - poza "wąskim Gardłem" Bernkogelem i może Schattbergiem.Najkrótsza droga z Kudowy (mniej niż 600 km)to - Hradec Kralove,Pardubice,Chrudim,Jindrichuv Hradec(droga 34),Ceske Budejovice (droga 3)-Linz-dalej autostradą do salzburga-potem skrótem przez Niemcy(Bad Reichenchall),Lofer i Saalfelden
Pozdrawiam
No wlasnie jak wyglada ta droga przez C.Budejowice , Linz?
Nie lepiej jechać na Prage i Monachium?Troche dalej ale austorstrada non top.
Jak jest z parkingami?Płatne?
Przez Monachium masz ok.150 km dalej-na czasie nic nie zaoszczędzisz-a paliwa spalisz więcej,droga przez Czechy ok,parkingi oczywiście za darmo
Ale pewnie droga bardziej meczaca niz caly czas autostrada przez monachium.wyjezdzamy w czwartek na noc i bedziemy jezdzic piatek sobota niedziela.
Na moje nie warto jechać przez Niemcy-zrobisz,jak będziesz uważał za stosowne-kiedyś kumpel pojechał też tamtędy,ja swoją drogą i byliśmy dokładnie o tym samym czasie na miejscu-ja jechałem spokojnie,"prawie" przepisowo,on grzał "prawie" na maxa,spalił dużo więcej paliwa-wracał już ze mną a przy okazji dobry tani obiadek u pepików zjedliśmy,że o dobrym piwku nie wspomnę...
Tak się tylko wtrącę - zazwyczaj dyskusje takie to lecą już na priva (np. uzgadnianie trasy dojazdu - Panowie! )
Ale skoro Hochkar został wywołany to ... nie zgodzę się na porównanie jak poloneza do mercedesa. Można tu mówić o różnych klasach np A i S.
Jak na 3 dni śmigania a nawet 7 ośrodek ten w zupełności wystarcza. Nie są to oczywiście prawdziwe Alpy ale jeśli tylko ktoś nie należy do samotników - wystarczy mu te kilkanaśnie kilometrów tras. W okresie, w którym chcesz jechać znajdziesz na miejscu sporo forumowiczów i masz szansę na spotkania na nartach oraz po nartach. A jeśli zabierzecie jakiś środek łączności to zjechać do odpowiedniej knajpy na kawę można w ciągu kilku minut.
Jeśli chodzi o Saalbach to przez 3 dni będziesz zasuwać z mapką w ręku, myśląc tylko jak się nie zgubić i dotrzeć do odpowiedniego parkingu na odpowiednią porę (przed zatrzymaniem wyciągów).
Przepraszam za tego offa - pozdrawiam i życzę super wyjazdu
Widze ze wszyscy tutaj podrozuja autem. Mam zatem pytanie: Jak oceniacie szanse dotarcia do Saalbach pociagiem? Chodzi mi glownie o to, ze kolejka dochodzi chyba tylko do maishofen - czy dojezdzanie do samego saalbach bedzie problemem?
Z gory dzieki za odpowiedz.
Nie mam pojecia o pociągu,ale jet fajne połaczenie samolotem.Ja byłem w zeszłym roku z kuzynem w Saalbach:letni-marzec:D,ale w tym roku kuzyn rusza drogą napowietrzną.Ma się to mniej więcej tak:Norwegian Airways-600zł w obie strony i ok 65 euro pod sam hotel w Saalbach.Za późno rezrwowałem noslegi i nici w tym roku z Saalbach,Jadę do Włoch.:DPozdrawiam i życzę powodzenia.Opcja samolotowa jest warta rozważenia,nie tylko tam.
Tomek.
Jeśli chodzi o Saalbach to przez 3 dni będziesz zasuwać z mapką w ręku, myśląc tylko jak się nie zgubić i dotrzeć do odpowiedniego parkingu na odpowiednią porę (przed zatrzymaniem wyciągów). Nie bylo tak zle.
Obiechalismy wszystkie wyciagi i wiekszosc tras.
Nie bylo tak zle.
Obiechalismy wszystkie wyciagi i wiekszosc tras. W Saalbach-Hinterglemm mapa wcale nie jest potrzebna-wszystko widać jak na dłoni-gdzie się poruszać-to długa dolina z siecią wyciągów po jednej i drugiej stronie drogi-cały skicircus spokojnie da się zjechać w 1 dzień robiąc rundkę dookoła i zahaczając jeszcze po drodze o Leogang...
Konflo-a byłeś na nocnych jazdach w Hinterglemm i/lub na oświetlonym torze saneczkarskim ?
W tym roku pierwszy raz byłam na tym torze saneczkowym. Zabawa super ale nie dla małych dzieci! Myśleliśmy, że będzie spokojna jazda a po pierwszym zjeździe żałowaliśmy, że kaski zostały w hotelu.
W Saalbach-Hinterglemm mapa wcale nie jest potrzebna-wszystko widać jak na dłoni-gdzie się poruszać-to długa dolina z siecią wyciągów po jednej i drugiej stronie drogi-cały skicircus spokojnie da się zjechać w 1 dzień robiąc rundkę dookoła i zahaczając jeszcze po drodze o Leogang...
Konflo-a byłeś na nocnych jazdach w Hinterglemm i/lub na oświetlonym torze saneczkarskim ? Niestety nie byłem.
W tym roku pierwszy raz byłam na tym torze saneczkowym. Zabawa super ale nie dla małych dzieci! Myśleliśmy, że będzie spokojna jazda a po pierwszym zjeździe żałowaliśmy, że kaski zostały w hotelu. czy możesz coś więcej napisac o tym torze saneczkowym. czy na prawdę dzieci nie powinny tam same śmigać?
pozdro robert
Tor jest usytuowany wzdłuż gondolki Reiterkogelbahn w Hinterglemmie. Jest on oświetlony i czynny od 18.30 do 21.00. Na dolnej stacji dostajesz sanki - nie wolno mieć własnych. Płacisz 5 euro za wypożyczenie sanek i jeszcze 30 euro depozytu. Cena gondolki oczywiście w cenie skipassu. Sanki są zwykłe, drewniane ale z dołączonym hamulcem (metalowy pałąk z przodu sanek). Gondolką dojeżdżasz do pośredniej stacji i tam przy knajpce zaczyna się zjazd. Tor pozwala naprawdę na dosyć szybką jazdę, a ze względu na ostre zakręty i współużytkowników, hamowanie czasami jest konieczne. Ja jechałam dosyć asekuracyjnie a zdażyło mi się wypadać z trasy. Na niektórych ostrych zakrętach saneczki obracają się stając w poprzek i wtedy jak jest tłok i za tobą jeszcze pędzi nastolatek zderzenie jest możliwe. Istnieją miejsca w których wszyscy hamują i wtedy pojawiają się 2 wyżłobione tory z których ciężko wyjechać i zdaża się że kolejne saneczki wpadają na siebie.
Mój opis może odstraszyć ale opisałam to tak jak odczułam. Mniejsze dziecko oczywiście można zabrać ze sobą ale na wspólnych sankach. Widiziałam takiego ok. 5-6 letniego malucha, który jadąc z tatusiem wypadł z trasy i strasznie ryczał jeszcze przez długi czas.
ogólnie zabawa jest super i wywołuje troszkę adrenalinki. Wywrotek parę było. Jadąc za ostro hamującymi sankami śniegu mozna się objeść. Ogólnie po jeździe wyglądaliśmy jak bałwany. A siniaki na kolanach tez się u mnie pojawiły:)