Filmy z polskim lektorem i dubbingiem nowoĹci rapidshare download.
No i ponieważ niektórzy już zakończyli sezon, to czas go powoli podsumowywać:)
Zapraszam do uwywnętrznień:) statystyk, ilości wyjazdów, ilości gleb:P spostrzeżeń co się i jak zmieniło w stosunku do roku poprzedniego, nie tylkow naszych umiejętnościach ale i w stacjach narciarskich...Co dla nas w sezonie było NAJWAŻNIEJSZYM wydarzeniem...
Sezon chyba wyjątkowo udany, bo śniegu i dużo było (jest) a i temperatury solidnie dawały popalić, więc na breje w środku sezonu narzekać nie można było:)
Sezon najbardziej udany dla mnie w historii - żeby było gorzej, oznacza to dokładnie 12 dni na nartach :(
6x Vel'ka Raca, 2x Zieleniec, 2x Cervenohorske Sedlo, 1x Janske Lazne, 1x Świeradów
Średnio policzmy 6 godzin dziennie, a zatem mamy 72 godziny na nartach - 4 320 minut; 259 200 sekund; 25 920 000 milisekund; 2,592*10^22 attosekund :D
Gleby... Tu w tym roku niestety słabiutko, bo ja bardzo lubię się tarzać w śniegu (zwłaszcza jak wygląda to na tyle efektownie, że się ludzie pytają potem czy żyję :D). Niestety - liczba gleb zamknie się chyba w 10 (no, dam sobie 20) :) Z czego część celowych, dla funu :)
Co się zmieniło ? Na pewno bardzo na plus zaliczam rozwój polskich (i nie tylko) stacji narciarskich. Powstają coraz to nowe wyciągi (Zieleniec, Świeradów), które przepustowością przekraczają przepustowość tras - nie uświadczyłem w tym roku ani razu prawdziwej kolejki, a zazwyczaj jeździło się "w kółko". In minus - właśnie te trasy. W pełni zadowolony byłem tylko z tych na Słowacji i w Czechach - Polska niestety ustępuje pod tym względem, choć często bije na głowę samymi wyciągami (gondola w Świeradowie, kanapa w Zieleńcu) zagraniczne nie-alpejskie kurorty. A co z umiejętnościami ? Bez rewolucji, jednak zauważam stały postęp. Przyszedł już moment, w którym ograniczeniem dla mnie nie są moje umiejętności, lecz ludzie na stoku, o których boję się bardziej niż o siebie (bo sam sobie na nartach krzywdy już nie zrobię). Poprawiłem znacznie to, co odkryłem nie wiedzieć czemu dopiero w zeszłym sezonie (różne rodzaje skrętu ciętego) - to jest to, wreszcie na nartach zjeżdżam, a nie hamuję :) Przechodzimy tutaj do najważniejszego - chyba dopiero w tym sezonie złapałem ogrrrrromną "zajawkę" na narty - o ile wcześniej czerpałem dużo przyjemności z jazdy, o tyle teraz rozkoszuję się nią, a każda z tych 2,592*10^22 attosekund spędzonych na stoku w tym sezonie, a także wszystko to, co działo się wokół kolejnych wyjazdów było dla mnie po prostu czystym szczęściem i radością. Doceniłem też ogromne znaczenie osób, z jakimi bawimy się na stoku - pewnie ze względu na pewne świetne osoby z jakimi w tym sezonie jeździłem. I tu przechodzimy do najfajniejszych momentów w tym sezonie...
- cała Vel'ka Raca - powody powyżej
- CHS - jw
- zakończenie sezonu na CHS - za niesamowite warunki, w jakich przyszło mi zjeżdżać. Jazda w polarze z podwiniętymi rękawami i bez rękawiczek to jest to - i do tego trasa świetnie utrzymana.
Przez ostatnie parę miesięcy żyłem od jednego wyjazdu do drugiego - teraz mam doła, który został na parę chwil przerwany przez ten wspaniały wątek, za który ładnie dziękuję EFIXowi :)
Mam nadzieję, że dużo ludzi podzieli się tutaj swoimi podsumowaniami.
EDIT @down: a dziękuję :)
Ładnie napisane:P
Nie czas na podsumowanie sezonu. W czwartek wyjeżdżam na narty na..
... 11dni! Łomnica i Kasprowy. Mam nadzieje że w maju uda mi się jeszcze wyskoczyć na skitur.
Ale ten sezon jest dla mnie w pewien sposób wyjątkowy. Nie był szczególnie długi. (na razie tylko 20 dni na nartach) jednak nastąpił w nim przełom. Ostatni rok to był czas mojego narciarskiego kryzysu. Nie bardzo miałem możliwości ale i chęci do jazdy. W tym roku po raz pierwszy wystartowałem w zawodach (AMP na Harnedzie a potem zawody Skiforum) i pojawiła się nowa motywacja, tym razem w kierunku jazdy sportowej. Tak się składa że akurat rozpoczyna się działalność sekcji narciarskiej na mojej uczelni i planowane są treningi na tyczkach. Nie mogę się już doczekać kolejnych dni jazdy i chciałbym poprawić swoje wyniki w SL i GS. Mam nadzieje że w przyszłym roku uda mi się znacznie podnieść swoje umiejętności a także popracować trochę w szkole narciarskiej.
Nie czas na podsumowanie sezonu. W czwartek wyjeżdżam na narty na..
... 11dni! Łomnica i Kasprowy. Mam nadzieje że w maju uda mi się jeszcze wyskoczyć na skitur. No to na Lomnicy nie pojezdzisz za wiele.. bo od 15 przeglad lanovek i nic tam dzialac nie bedzie:P Wiec sie Spiesz, bo od 9go do 15 jeszcze czas Masz:) powodzenia.
jak to sezon kończa 15? nie za wczesnie? chyba że potem ruszą jeszcze na weekend majowy ? A ty Efix byłes w tym roku na wielkiej górze? pozdrawiam :D
W słowacji chyba tylko 1 x malino brdo
A potem 1-wszy wyjazd w alpy - kaprun / zell am see. Mieliśmy stłuczke autem, powrót lawetą. Ale i tak sezon był piekny
jak to sezon kończa 15? nie za wczesnie? chyba że potem ruszą jeszcze na weekend majowy ? A ty Efix byłes w tym roku na wielkiej górze? pozdrawiam :D W tamtym roku bylo jakos podobnie - tzn. byla "rewizja lanovek" w kwietniu,
ale na weekend majowy znow dzialalo.
Szczegolow, dat nie pamietam, ale pamietam, ze bylem i ze chodzilo
takze Strbskie Pleso - chyba nawet do 8.05 (jakos tak - powinien byc
slad w moich postach - cos pisalem na ten temat).
Podejrzewam, ze w tym roku, jak nie bedzie jakiejs katastrofy pogodowej,
jest szansa ze Lomnica, Solisko moga chodzic nawet do 10.05.
Na SK obchodza ciagle Dzien Zwyciestwa 8.05 a to piatek.
Tu beda info - warto sledzic:
http://www.vt.sk/strediska/aktuality/sk/zima/
http://www.parksnow.sk/tatry/
(daje slowackie wersje bo wg mnie sa najlepiej aktualizowane)
Mój sezon:
- pierwszy raz w życiu miałam narty na nogach 14 II 2009 :-)
- potem wypady na narty prawie co tydzień
- w sumie... hmm... ok. 8 razy
- zaliczylam pare razy Juliany, raz Żar [ale tylko górę, bo to był mój III raz], Szwajcarię, ale tą Bałtowską :D, a na koniec zjazd z Małego Skrzycznego
- sezon obfitował w przełomy - i upadki :-)
Przyszły sezon obiecałam sobie porządnie pracować - koniecznie szkolenie, praca nad kondycją. Mam nadzieję, ze kolana mi pozwolą.
Krótko mówiąc - złapałam bakcyla :D
Piszecie o zakończeniu sezonu, a ten trwa w najlepsze.:)
Na Kasprowym Szpicu pustki (tylko jeździć). Śniegu dla ski-tour'owców pod dostatkiem, chociaż w pewne miejsca trzeba już podejść z buta. :)
Piszecie o zakończeniu sezonu, a ten trwa w najlepsze.:) ... Mimo wszystko dla niektorych juz sie skonczyl :(:( watpie żeby mnie sie jeszcze udało wyskoczyc na narty ;/
Sezon jak najbardziej udany - mój pierwszy wypad poza Polske/Słowacje, a mianowicie odwiedziłem Val di Sole we Włoszech :D (w tą niedziele wrocilem). Tak naprawde pierwszy raz pojezdzilem sobie tam w puchu :) z czego niezmiernie się cieszę (może nie jeździłem jak na filmie "Steep" ale fun był, a zwłaszcza gleby w półmetrowym puchu :D), najeździłem sie tam jak nigdzie indziej (wyjazd pierwszym skibusem o 8:26, powrot o 17:10).
Odwiedziłem także Słowacje, a dokładniej Rohace-Spalena dolina, łącznie 12 dni na nartach spędziłem. W porównaniu do Was 12 to marna liczba, ale i tak jestem szczesliwy :)
....
W porównaniu do Was 12 to marna liczba, ale i tak jestem szczesliwy :) I tego się trzymaj. Każdy ma jakieś ograniczenia (urlopowe, rodzinne, finnsowe czy kondycyjne). Ważne, byśmy byli zadowoleni i jeździli tyle, na ile możemy sobie w danym sezonie pozwolić. Kolejne sezony mogą być przecież jeszcze ciekawsze
ps. Val di Sole - byłem tam w sumie już cztery razy, zawsze mi się podobało. teraz staram się za każdym razem być w innym ośrodku.
dobrze wiedziec ze Kasprowy jeszcze zacheca do jazdy :) dla mnie jeszcze sezon sie nie skonczyl choc rower juz wyjelam i jezdzilam wiosennie :) Jeszcze dwa tygodnie i kilka dni nartowania !!!
Jak już pisałam po 30-tu latach pod koniec lutego prawie przypadkiem włożyłam narty na nogi. oczywiście pożyczone bo tamte z lat 70-tych do niczego się nie nadają. No i zaczęły się wyjazdy co dwa trzy dni. Stok 30 km od domu więc można było wyskoczyć na 2, 3 godziny. W końcu kupiłam buty i narty bo nie warto było co chwile pożyczać. No i nagle urwało się .Jeszcze przez tydzień nie chowałam nart że może gdzieś wyskoczę no ale nie udało się, ludzie powyciągali rowery.:( Było super i w przyszłym roku zaczynam od pierwszego śniegu :D
Pomyśleć że nie lubiłam zimy a teraz żal że odeszła.
Zupełnie nie mogę przestawić się na wiosnę.żyję jeszcze w dwóch wymiarach:)
Jak już pisałam po 30-tu latach pod koniec lutego prawie przypadkiem włożyłam narty na nogi. oczywiście pożyczone bo tamte z lat 70-tych do niczego się nie nadają. No i zaczęły się wyjazdy co dwa trzy dni. Stok 30 km od domu więc można było wyskoczyć na 2, 3 godziny. W końcu kupiłam buty i narty bo nie warto było co chwile pożyczać. No i nagle urwało się .Jeszcze przez tydzień nie chowałam nart że może gdzieś wyskoczę no ale nie udało się, ludzie powyciągali rowery.:( Było super i w przyszłym roku zaczynam od pierwszego śniegu :D
Pomyśleć że nie lubiłam zimy a teraz żal że odeszła.
Zupełnie nie mogę przestawić się na wiosnę.żyję jeszcze w dwóch wymiarach:) Jak lubisz wędrować po górach to przestaw się na ski-tour'y. Polubisz to bardziej od ślizgania się przy wyciągu.:)
Na Kasprowym fura ludzi, a śnieg miękki jak zupa. Jak ktoś lubi jeździć po muldach slalomem między ludźmi to ma teraz świetną zabawę na Kasprowym.:) Po Świętach powinno być luźniej, choć może być inaczej. W końcu to jedno z niewielu już miejsc ze śniegiem i wyciągami (kolejkami) w Polsce.:)
Pozdrawiam,
Wojtek
Zakończyłem szósty sezon narciarski. Razem 14 dni narciarskich w Białce Tatrzańskiej, Szklarskiej Porębie, i Rokytnicy. Niestety nie udało się w tym sezonie wyjechać po raz pierwszy w alpy ale dokonam tego w przyszłym sezonie. Moje umiejętności narciarskie ciągle rosną ale nie na tyle aby pisać o szalonym postępie, natomiast przygotowanie kondycyjne na ten sezon dało rezultaty i obiecuję sobie że w przyszłym będą minimum takie same.Cieszy mnie fakt że osoby które zaraziłem narciarstwem dobrze już sobie radzą i jazda na nartach stała się tak jak u mnie pasją. Duma mnie rozpiera tym bardzie że do gór mamy najbliżej 400 km a w każdej chwili są gotowi wyruszyć w podróż po białe szaleńtwo.Pozostają nam na razie wspomnienia i fotki .Pewnie jak wielu z Was mam niedosyt i z utęsknieniem czekam na najbliższe opady śniegu w przyszłym sezonie. Paprykarskie pozdrowienia.
14 dni w alpach, kilka dni na Malcie i strasznie zamulona Wiosna - nie pojechałem w dwa miejsca. Na forum założyłem wątek o wyjazdach z Poznania i co - sam nie pojechałem :(
I to nie przez kryzys tylko jakieś rodzinne ustawki ....
ech
2 sezon z nartami na nogach i .... mocno intensywny
W sumie 7 wypadów w polskie góry i jeden tygodniowy wypad do Włoch.
Cel na przyszły: pobić obecny sezon :-)
Pozdrowienia
[I]Sezon raczej skończony..no chyba że się zdarzy cud (oby):D Pomimo zadowolenia czuję mały niedosyt ale z tym odczuciem pewnie więszość z nas się boryka:rolleyes:. Z nowych stoków w tym roku :Miroslav, Czarna góra długo się broniłem przed jazdą tam czego żałuję było warto, Lądek Zdrój(tutaj wielkie podziękowania do naszego kolegi" forumowicza "Czarna góra i Lądek" to jego zasługa"), Świeradów .
W tym sezonie zaliczyłem pierwsze kroki na "parapecie" co nie znaczy że rozstaje się z nartami.:cool:
Plany na następny: więcej ,więcej i instruktor dotyczy i nart i parapetu.:D
jak to sezon kończa 15? nie za wczesnie? chyba że potem ruszą jeszcze na weekend majowy ? A ty Efix byłes w tym roku na wielkiej górze? pozdrawiam :D :P Bylem na obok mniejszej ale tanszej. Ta wielka na poludniu straszbnie w tym sezonie droga... i pusta. I na pewno nei bede 3 razy... Jesli mi sie uda to moze z raz. Tak czy siak teraz inne niestety na glowie sprawy...I choc ciagnie to wartosciowac w zyciu je trzeba tak to bywa..
1 sezon z nartami,prawie za mną,chociaż nie wiem czy jeszcze 19-go w niedziele nie pojade do Czech.Dla mnie przygoda z naratami dopiero sie zaczęla,tkz.bakcyl połknięty,pierwszy raz pojechałam na narty 01.02.2009 do Świeradowa na bambino,tam wypożyczyłam narty,a juz po powrocie poszlam do sklepu po nowy sprzęt i się zaczeły co niedzielne wyjazdy na narty do Świeradowa na bambino,do Szklarskiej na lolobrygidę,do Świeradowa na gondolę,do Harrachova w sumie 10 wyjazdów,średnio na stoku spędzałam do 8h.Także posumowując sezon,dla mnie rewelacja,czekam na następny sezon i pierwsze śniegi:)
My właśnie zakończylismy sezon , bylismy na Stubaiu:). W sumie cały sezon ok. Pojezdzilismy jak należy:).Zima była super , i w Polsce i gdzie indziej też;).
Pozdrawiam:)
Mogę definitywnie zakończyć sezon wyciągowy 2008/09.
Zaliczyć go mogę jako 2gi najbardziej udany w karierze (4,5 letniej);)
32 wyjazdy całodniowe albo całowieczorne. Warunki miałem jak naj. w stosunku do czasu i pogody. Tak wybierałem czasy i miejsca by nie stać a jak najwięcej cieszyć się z jazy po różnym śniegu w różnych warunkach:)
jazda poszła daleko do przodu, dzięki też lepszemu przekazywaniu sił z buta w nartę:) Po betonie jak i po cukrze jeżdziło się przednio.
Kilka tysiecy fot, w scenerii bardzo roznej. Czesc zamiescilem na forum, i czesci widze to nei pasuje, choc ja osobiscie jak zaczalem odwiedzac to forum to najbardziej luboilem ogladac zdjecia.. z DANEGO skonkretyzowanego wyjazduu bez koniecznosci odwiedzania linkow powoli ladujacych sie galerii etc. Zdjecia b.czesto daja wiecej info o warunkach niz same opowiesci i subiektywne czasem oceny.
ZERO GLEB, takze przy wyjatkowych szybkosciach i jazdach po betonie- to swoisty sukces;) 1en raz siadlem na d, by nie wpasc do Potoku przez dziure w sniegu robiac zdjecie..:P ale jazdy tam nie bylo:)
Minusy: wprowadzenie ojro na Słowacji, wskutek czego byłem tam tylko 4 razy, miast 9 w zeszłym sezonie. Ale i to może się unormuje z czasem, bo inaczej Słowacy wtapiać z Polakami będą dalej.
Śniegu było sporo, choć zdecydowanie w wyższych i Wysokich górach stopniał szybciej w niektórych miejscach - bo słońca było sporo. Teraz jeszcze można zasuwać spokojnie na Gąsienicowej, ale PKL kanapę już zamknął. Myślę ze powinni reagować elastyczniej na warunki. 2 lata temu na Goryczkowej to się w maju już z placka na placek skakało.
Wiem, obostrzenia parkowe etc... ale i to można dograć jesli wola wspolna by sie znalazla.
Nastepny sezon nie bedzie raczej już tak obfity, ale to z innych wzgledow:P
Pozdrawiam wszystkich zapalencow i mma nadzieje ze spotkamy sie na Tatrzanskim szlaku - a moze i poza:)
A ja niestety w tym sezonie tak sobie: jakies 10 dni - Zakopane, 2 x Szklarska i raz Chopok.
Zakopane jak zawsze - tłumy i tłumy, Szklarska - kolejki nie z tej ziemi, przynajmiej na dolnej stacji, i tylko na Chopoku bło znośnie.
Życzę nam wszystkim więcej takich inwestcyji na jaka pokusił sie S. Zasada.
Pozdrawiam
rafał