Filmy z polskim lektorem i dubbingiem nowoĹci rapidshare download.
Witam uprzejmie
Chciałbym poznać Waszą opinię na temat dość nietypowy i pewnie wydaje się idiotyczny, mimo wszystko zaryzykuję...
Przedstawiam sytuację w miarę szczegółowo
Jest dysk HDD 3,5", są na nim nagrane tylko filmy BD. Dysk nie jest całkowicie zapełniony.
W pewnym momencie wchodzę na dysk i kasuje 1 film (taki który nagrywałem dawno temu, nie ostatni nagrany na dysku), około 40 GB, na których składa się około 1000 plików. Powstaje "dziura" na dysku. Następnie nagrywam na ten dysk kolejne filmy również BD aż do zapełnienia dysku.
Moje pytanie brzmi:
Rozumiem, że pierwszy w kolejności film, który będę nagrywał na ten dysk zostanie najpierw nagrany w tej dziurze, jeżeli jest większy pojemnościowo, to zostanie nagrany w innym miejscu na dysku (część w dziurze, część po ostatnich filmach), jeżeli jest mniejszy, to kolejny film w końcu i tak zostanie nagrany w dziurze i reszta po ostatnim filmie nagranym. Teraz, czy odtwarzając konkretnie ten film, który właśnie został rozbity i rozrzucone na pliki na dysku, będzie miał jakieś niesnaski, problemy, zrywania przy odtwarzaniu? Rozumiem, że tutaj rozchodzi się o czas dostępu do pliku? Jaka jest różnica w czasie dostępu do pliku, który jest ciurkiem nagrany na dysku, a takim który jest rozrzucony w 2 miejscach na dysku? Film odtwarzany z BD-ROM będzie miał gorszy czas dostępu niż taki, który jest czytany z HDD, ale rozrzucony?
Taka nietypowa historia, a ja lubię wiedzieć, czy takie nagranie na dysku ma wpływ na odtwarzanie, czy też są to takie czasy, że nie stanowi to żadnego problemu.
Pozdrawiam serdecznie.
Z poważaniem
z tego co pamietam, kwestia systemu plikow, dlatego dla FAT i NTFS zrobili defragmentacje, chyba ext3 i ext4 nie musi tego miec
wiec wszystko i tak masz rozrzucone na dysku, dobrze zrobic defragmentacje zeby sie ulozylo wszystko
Jesli pytasz czy fragentacja danych na dysku zamontowanego w odtwarzaczu ma jakis wpływ na plynnosc odwarzania, to odpowiedz brzmi, nie ma zauwazalnego wplywu. Co innego jesli zaczna pojawiac sie błędy (a z czasem mogą, a liczba ich moze sie powiekszac.)
to co wyzej to racja nie ma znaczenia
ale bledy, hm jakie, bardziej problematyczna to temperatura, na dysku bledow nie ma chyba ze dysk pada, ale to zapis cyfrowy wiec juz nie beda dane zdatne do odczytu
ZERO STRESU - nawet USB poradzi sobie z tym, BUFOR 16-32 MB przy transferze 40Mbs daje Ci dużo komfortu - luz .....
Witam
Myślę że nie ma o czym myśleć.
Przeżuć dane z dysku na dysk, wtedy zobaczysz pełną prędkość dostępu odczytu i zapisu.
Film oglądasz np 2 godz ile zajmuje jego przerzucenie, raczej nie dwie godziny.
Jeśli jest jakiś problem to raczej nie tu.
I tak dla ścisłości dysk nie zapisuje danych jak na taśmie, najpierw zapisuje wolne miejsce, potem następne wolne miejsce.
Żeby nie wchodzić w szczegóły, najlepiej pasujące określenie jakie przychodzi mi do głowy to jeden wielki burdel.
Pozdrawiam
Nie jest to zadna wiedza tajemna. Nic też nowego nie wniesie do tematu, ale warto chyba utrzymywać jakis poziom merytoryczny tego forum, wiec dodam kilka słów do komentarza mojego poprzednika.
to co wyzej to racja nie ma znaczenia
ale bledy, hm jakie, bardziej problematyczna to temperatura, na dysku bledow nie ma chyba ze dysk pada, ale to zapis cyfrowy wiec juz nie beda dane zdatne do odczytu
Oczywiście praca w niewłaściwej temperaturze, wilgotności, przeciążeniach czy pozycji zwieksza prawdopodobieństwo uszkodzenia dysku (w sytuacjach ekstremalnych praktycznie do jedności). Tylko że my o tym nie rozprawiamy.
Nie trzeba dysku traktować młotkiem, paralizatorem, czy wrzucic do pralki aby wystapily na nim błędy. Zdarzaja sie one rownież podczas normalnego użytkowania, kiedy nie zwiekszamy ryzyka, nie dopuszczając go do przegrzania, czy nie montujac go w crash-ujacych systemach.
"Jakie błędy?"
Bez względu na naturę ich powstania, czyli kolokwialnie mówiąc ,czy będą "fizyczne" czy "logiczne", skutkuja tym samym: zapisana wartość w jednostce alokacji jest niewłaściwa lub nieczytelna. Takie sytacje się zdarzaja, ale dzięki mechanizmom ochrony przed utrata danych implementowanych w kontrolerach dysków i systemach plików oraz algorytmom korekcji błędów, nie zwracamy uwagi na takie problemy, bo nas nie dotyczą, do czasu uszkodzeń bardziej roległych. Wtedy okazuje się np, ze film nie daję sie uruchomić, lub w pewnym momencie, podczas projekcji, zaczyna sie coś dziać niedobrego z odtwarzaniem dźwieku lub obrazu.
Takie sytaucje nie musza się przytrafić każdemu. Z pewnościa będą na nie narażeni znacznie bardziej Ci, którzy używają przenośnego dysku, podpinajac go do róznych systemów, niż Ci, którzy trzymaja dane w NAS-ie, wyposażonym w macierz dyskową typu 1+ (> lub =) z funkcją monitorowania będów dyskow . Ci którzy mają swoje dyski zamontowane w NMTankach, też moga spac spokojnie. Jest to IMHO jedyne zagrożenie dla nich i pomimo, że raczej rzadkie*, komponuje się z kontekstem zapytania. Tylko dlatego o nim wspomniałem.
na dysku bledow nie ma chyba ze dysk pada, ale to zapis cyfrowy wiec juz nie beda dane zdatne do odczytu
W przypadku uszkodzenia dysku, uniemożliwiajacego jego dalsze działanie, taka całkowita utrata danych nie wystepuje. Dane pomimo swego cyfrowego charakteru, zapisane sa w sposób nieulotny na nośniku ferromagnetycznym. Można je z duzym powodzeniem odtworzyć** tak długo, dopuki struktura fizyczna nosnika nie ulegnie zniszczeniu lub zmianie. Dlatego tez w krajach cywilizowanych zarówno agendy rzadowe jak i prywatne korporacje, maja rygorystyczne zasady utylizacji nośnikow pamieci (zwłaszcza dyskow twardych), które wyszły z użycia. Np w mojej firmie przechowuje sie takie dyski zabezpieczone jeszcze dlugo po tym jak przestaną być potrzebne.
* pewnie pracownicy działów IT, serwisanci i sprzedawcy komputerów mogą napisać, że nie takie rzadkie
**odtworzyć nie oznacza odczytać, jakby ktos szukał dziury w całym.
Reasumując : przerzuć całą zawartość na NOWO sformatowany dysk ( FORMATOWANIE PEŁNE - nie szybkie) i będziesz miał pewność "POPRAWNEGO UŁOŻENIA PLIKÓW" Dla takiej zawartości czas dostępu jest wartością pomijalną ( bufor + ogromny plik )
Taką wystarczającą higieną jeśli chodzi o fragmentację jest utrzymywanie gdzieś 7-10% wolnego miejsca na partycji. Przy mniejszej ilości wolnego miejsca ext2/ext3 zaczynają się "dławić".
A przewalenie terabajta danych w dwie strony tylko żeby wykorzystać całość miejsca i zapobiec fragmentacji IMO nieco mija się z celem, lepiej skasować dwa zbędne pliki
Witam uprzejmie
Ciężko wnioski wyciągnąć ...dziękuję za dyskusję.
Reasumując, nie ma znaczenia, czy film jest nagrany na początku dysku i część na końcu dysku?
Nic się nie powinno dziać?
Powiedzmy, że film jest podzielony na kilka plików .m2ts i akurat jeden plik 7 GB jest nagrany część na początku i druga część na końcu dysku, czyli rozrzucony.
Podczas odtwarzania go, nie będzie żadnych przeskoków, spowolnień, przyspieszeń i innych problemów?
Pozdrawiam serdecznie.
Z poważaniem
nic sie nie bedzie dzialo, wszystkie pliki od dawna dawna sa rozrzucone na dysku, ale jesli mamy miliony malych plikow dobrze jest zrobic defragmentacje, przy filmach nie ma potrzeby
Przeciętny czas dostępu do losowych danych na dysku to kilkanaście milisekund (nawet jak głowica musi przeskoczyć na kolejny talerz). Przeciętny nowy dysk ma bufor rzędu 32-64MB. Więc nie dość że nie zauważysz tych kilkunastu milisekund to jeszcze wyrówna je bufor i NCQ (kolejkowanie zdarzeń w kontrolerze dysku, dba żeby odczyt był jak najpłynniejszy i żeby głowica zbytnio nie musiała skakać).
Na płytach też masz dwie warstwy, też wszyscy wydawcy ostrzegają że może rwać przy zmianie warstwy, ale czy komukolwiek na w miarę współczesnym odtwarzaczu szarpało?
Dorzuce swoje dwa grosze
Ostatnio defragmentowałem dysk + wrzuciłem chkdsk z parametrem /F - kilka błędów na dysku sie znalazło - zostalło usunietych, zero bad sectorów
Ale... zauważyłem że uwaliły mi się dwa pliki .wav Jeden plik wogóle nie rusza (komunikat błędu od razu na otwarciu), drugi plik wav w trakcie otwarzania pojawia się w pewnych konretnych miejscach szum zamiast muzyki (w tym samym momencie na różnych playerach) - konwersja do FLAC nic nie dała. Tak jakby wkradł się jakiś error do strumienia uniemożliwiający odczyt.
Po wtóre - przerzucenie zawartości dysku - szczególnie USB w gabarycie 1 tera nie jest takie pojedyncze. U mnie takie coś leci blisko 24 godziny (z dysku USB na dysk USB)
Własciwie nie robiłem tego dotąd na taką skalę ale skoro 50 giga leci dobrą godzinę to łatwo sobie policzyć
Jeśli USB - USB leci Ci poniżej 1 GB / min. ( 1TB= 936GB= 936 min. = 15h 36min), to muszą być to słabiutkie dyski lub coś z kompem.
W przypadku SATA czas ten należałoby podzielić przez 4, a w dobrym układzie przez 5 - czyli ok. 3 godzin.
Nie wiem jak USB 3.0 - może już ktoś badał faktyczne transfery w tym standardzie ? Są już stacje LEOPARD USB 3.0 - wartałoby potestować.
Jeśli USB - USB leci Ci poniżej 1 GB / min. ( 1TB= 936GB= 936 min. = 15h 36min), to muszą być to słabiutkie dyski lub coś z kompem.
Nie jest tak optymistycznie. Gdy kopiujesz dysk USB->dysk USB prędkość kopiowania zamyka się (z reguły) wartością 15MB/s.
Czyli 1TB będzie kopiowane około 20 godzin.
Z mojego doświadczenia wynika, że przy bardzo kiepskim dysku, przy bardzo dużych zmianach w plikach (częsty zapis/kasowanie małych plików) defragmentacja może spowolnić transfer nawet kilkukrotnie.
Tak czy inaczej nie ma prawa wpłynąć to na odtwarzanie plików video (nawet dla BR wystarczy ciągły transfer na poziomie 5MB/sek).
Każdy, w miarę nowy dysk, spełnia te warunki w 101%
Jadę na nowych WD'kach Elite - są to myślę niezłe dyski /7200+16 lub 32 MB cache/
Transfery mam takie jak Fantom - srednio 15 Megabitów i nie ma siły na więcej
Kopiowanie na innym kompie z szybszym procem i 4 GB Ram nie zmienia transferów ani na jotę
Być może, jeżeli transfer nie bedzie odbywać się w ramach 1 kontrolera USB bedzie wówczas szybciej /np SATA-> USB lub na odwrót/ ale lecąc z USB na USB jest lipa...
Witam uprzejmie
Sporo ostatnio kopiuję na dysk WD15EARS zamkniętego w obudowie Welland ME-752H z Della Studio 1555 po USB i po eSATA, zależy jaki mam kabelek pod ręką.
Kopiuję zrzucone w 1:1 filmy na BD. Dysk w Dellu 5400 obrotów, a dysk w obudowie 5400-7200 (EcoGreen).
Transfer po eSATA 50-58 MB/s, po USB 25-33 MB/s. Jednak kopiowane są duże pliki często od 1 GB nawet do 27 GB (jak film posiada 1 plik .m2ts).
Pozdrawiam serdecznie.
Z poważaniem
czyli jest tak jak pisałem - jezeli w zabawie uczestniczą 2 kontrolery - obojetnie jakie- leci 4x szybciej
Nie, nie jest tak jak napisałeś - USB na SATA muli 4 krotnie , jedynie SATA-SATA daje max transferu.
USB-USB 1GB/min.
SATA-SATA 4GB/min.
Witam
Czyli proooooblem z transferem i nie tylko to dopiero przy TAKIM CZYMŚ
Ducks.Take.Off.2160p.QHD.CRF25.x264-CtrlHD.mkv
Czy to można na czymś płynnie pooglądać ?
Bo mój komp się ze...
Pozdrawiam
Dysk tu nie ma nic do rzeczy - problemy ma Twój komp z dekodowaniem tego MKV.
Witam
BoDeX
Rozumiem że twój komp nie ma problemów ze zdekodowaniem materiału 500 MB na 17s oglądactwa i wszystko śmiga bez ścinek,
no to gratulacje.
Pozdrawiam
Żle rozumujesz, tak zresztą jak i piszesz .... o tym materJale .
RUNTIME.........: 16s:666ms
SIZE............: 493 MB
FRAMERATE.......: 29.97 fps
BITRATE.........: 238 Mbps
RESOLUTION......: 3840x2160
SOURCE..........: RAW input from HD film camera
Duży bufor (64MB) x 16s = całkowicie wystarczająca prędkość zczytywania, problem leży jedynie w dekodowaniu MKV i
jego wyświetleniem, no chyba, że masz MEGA procek, grafe i monitor Quad HD 3840x2160 aby dodatkowo nie obciążać proca przy
downscalowaniu - ciekawe w ogóle który program takie cudo akceptuje ? To MEGA EKSTREMUM .
Nie napisałem że problem u mnie jest z czytaniem z dysku bo go nie ma, za to z USB pewno by wystąpił.
Przez to zadałem pytanie czy ktoś na czymś może to sobie płynnie obejrzeć bo ja na pewno nie.
Masz rację że problem u mnie i pewno w 90% wypadków to wyświetlanie.
Sam procek pokazuje jakieś 50-55% więc karta grafiki nie daje rady.
Chociaż i to gdybanie na nic bo u mnie "FILM" trwa dobrze ponad minutę więc najprościej główkując karta tak go zatyka że proc idzie na pół gwizdka.
No i ciekawe kiedy obejrzymy Ligę mistrzów w takim niezbyt wyśrubowanym standardzie.
Dobra nazwa MEGA EKSTREMUM .
Natomiast co do programu to WLC tnie jak diabli za to "nieźle śmiga" na KMplayer
Pozdrawiam