Filmy z polskim lektorem i dubbingiem nowoĹci rapidshare download.
Coraz częściej jestem przekonywany i zachęcany do spróbowania narciarstwa biegowego... nie zawsze mogę jeździć na nartach alpejskich, a zamiast zimowego spaceru, mógłbym połazić w biegówkach...
Pytam więc o wasze rady, sugestie i doświadczenia:
Jak zacząć? Jaki sprzęt wybrać? Gdzie "biegać"?
Coraz częściej jestem przekonywany i zachęcany do spróbowania narciarstwa biegowego... nie zawsze mogę jeździć na nartach alpejskich, a zamiast zimowego spaceru, mógłbym połazić w biegówkach...
Pytam więc o wasze rady, sugestie i doświadczenia:
Jak zacząć? Jaki sprzęt wybrać? Gdzie "biegać"? Sprzęt najlepiej pożyczyć. Przynajmniej na samym początku.:) Zacząć najlepiej od wskazówek osoby, która ma o bieganiu na nartach pojęcie (instruktor, trener).
Pozdrawiam poświątecznie,
Wojtek
To i ja się dołącze, mieszkam na nizinach, prowadze sportowy tryb życia i również zastanawiam się czy nie kupić nart biegówych by zamiast wieczornego biegania torszkę na nartach po ganiać, śniegu ostatniou nas na wschodzie dostatek
Też mnie ten temat kiedyś męczył. I może jeszcze do tego powrócę. Mam dwie pary śladówek, jedne drewniane i drugie plastykowe Kneissle. Buty stare skórzane, jeszcze z Krosna. Czytałem nieco o technice biegania. Jak chodzą ręce i nogi. Próbowałem to trenować z książki. Głównie w celu ekonomii ruchu i szybkości.
W praktyce jak to wyglądało. Udeptywałem pętlę i goniłem w kółko. To jest nudne. Choć można sobie to robić na odrobinie śniegu w najbliższej okolicy. Znacznie ciekawszym zajęciem było "bieganie" terenowe. Mam możliwość z Koninek na Turbacz. Czasami tak kończyłem sezon "alpejski", aby rozciągnąć mięśnie. To trudno nazwać bieganiem, bo trasa jest nie przygotowana. Czasami jest to ścieżka przedeptana, czasami się zakłada własny ślad. Mogą być strome podbiegi, gdzie idzie się jodełką lub zakosami. To jest fajne, bo człowiek jest sam na sam z przyrodą. Trudno to też nazwać bieganiem, raczej człapaniem. Bardzo przydatna jest umiejętność zjeżdżania na nartach "alpejskich". Balans, równowaga przód-tył. Można zjeżdżać w ten sposób ze stromych stoków(pług, opór), przez las. Największym u mnie problemem było przemakanie butów(skóra) i pocenie się. Na biegówkach momentalnie się człowiek poci. Dlatego zabierałem kilka ciuchów do zmiany. Aby w drodze powrotnej, gdy było dużo zjazdów i mniejszy wysiłek nie jechać w zimnym kompresie.
Kiedyś do Koninek przyjeżdżała, co weekend z HiL grupa "biegaczy". I biegali w kierunku Turbacza, nie interesując się zupełnie zjazdami. Niektórzy z nich startowali w Jakuszycach. Sami siebie trenowali.
To jest świetne narciarstwo, gdy się jeszcze ma współtowarzyszy. Bardzo dobre przygotowanie, tak sądzę, jeśli chodzi o kondycję, ubiór, do skituringu. Z Beskidów w Tatry i góry alpejskie. Blichtr i szpan zostaje za nami.
Pozdrawiam
Moje początki na biegówkach dopiero jutro albo pojutrze. Małżonek wziął za łeb, wsadził w samochód, obwiózł po sklepach i w taki oto sposób stałam się posiadaczką butów (Salomon Slam 7 Profil, mam je tuż obok) oraz nart Fisher (coś tam na "s", ale nie starałam się zapamiętać, a są w garażu) :D. Buty wybrałam sama, a narty on. Nie wiem, czy mnie to podjara jak zjazdówki, jakoś nie sądzę, ale motywacja jest:
1. Pies na spacerze leśnym ma mnie w głębokim... poważaniu, bo woli szybsze tempo pana na biegówkach, niż pani z samymi kijkami :rolleyes:
2. Mamy teraz duuuużo śniegu i fajną pogodę, a na narty w góry da się jechać dwa ( góra trzy) razy w roku
3. Grupa zainteresowanych się rozrasta.
Pożywiom, uwidzim...;)