Filmy z polskim lektorem i dubbingiem nowoĹci rapidshare download.
Na forum jestem dość długo (aczkolwiek nie należę do tych, co byli pierwsi) i brałem czynny udział w jego rozwoju. Wtedy kilkanaście osób pisało tu o swojej pasji, dzieliło się swoimi doświadczeniami i wiedzą narciarska, wszyscy pomagali sobie wzajemnie w zasadzie we wszystkim.
Nie było wszechwiedzących, nieomylnych, najlepszych, niedoścignionych etc. Wówczas byli zwykli, uśmiechnięci, radośni narciarze. Nikt nikogo nie krytykował i nie deprecjonował; pomagał.
Nie ważne ile lat jeździsz na nartach i co umiesz, jeśli nie wiesz to pytaj, ktoś na pewno Ci pomoże; to taka niepisana zasada była/...... była.
Rozmawialiśmy o wszystkim i wiedzieliśmy o sobie wiele, mimo że w
realnym świecie wówczas nie mieliśmy okazji się spotkać.
Wielokrotnie sami nazywaliśmy się skiforumowa rodziną. Tak również o nas
mówili Ci, którzy tu przychodzili by się czegoś dowiedzieć i........
najczęściej zostawali w tej rodzinie.
Tak właśnie tu się czuliśmy, jak w domu /wirtualnym, narciarskim domu.
Dziś......
Dziś powolutku odchodzą członkowie tej rodziny.
Po cichu, z poczuciem wyrządzonej im krzywdy odchodzą ludzie, którzy to forum tworzyli. Ci którzy spędzili tu wiele godzin, które dziś zamienione zostały w świetność tego miejsca w necie.
Mimo, że ich odejścia to (nie)dobrowolny akt woli to jednak tak naprawdę zostali stąd wyrzuceni.
Nie usłyszeli tego wprost (na to chyba zabrakło odwagi a raczej nie ma jej w ogóle) Oni odeszli w wyniku permanentnego, wirtualnego kopania, poniżania, dogryzania itd….. nie tylko na forum, poza nim również...... po prostu uznali, że nie warto; to już nie jest ich świat. Świat forumowej walki, tak naprawdę o wszytko.
Kiedyś królowało >my< teraz władcą niepodzielnym jest >JA<. Forum stało się komercyjne .... tylko, że tu ta komercja polega na walce o jakieś wirtualne punkty, kwadraciki czy coś tam jeszcze. Dla tych złudnych ”wartości”, ludzie potrafią zachowywać się w stosunku do siebie jak ....... no właśnie, zabrakło mi określenia.
Ostatnio przeczytałem w kilku postach o jakimś rankingu istniejącym na
forum (zgroza).
Czy jest, czy może być, coś ważniejszego od człowieka?
Ci dla których nie ma - odchodzą.
Szkoda ....
Nie wymieniam tu żadnego, pożegnanego przeze mnie nicka (znam i pamiętam wszystkie), bo nie one tu ważne, ważni są ludzie, którzy takie sobie wirtualne imiona przybrali.
Ludzie, dla których bezinteresowność i chęć niesienia pomocy innym, to swego rodzaju sposób na życie.
Ludzie, którzy słysząc słowo dziękuję czerwienią się, bo dla nich pomagać, to obowiązek.
Części już nie ma tu w ogóle.
Część zagląda z sentymentu, .....nie odzywa się.
.... we wszystkich pozostał żal /............. mniejszy lub większy; żal.
Czy jest ktoś lub coś w stanie to naprawić/zmienić ???
Pewnie spróbować by było można, tylko ....... tylko czy oni mają jeszcze gdzie wracać?
Dlaczego to piszę?
Od kilku dni wiedziałem, że kolejni forowicze mają zamiar odejść.
Codziennie sprawdzałem te konta i codziennie z radością stwierdzałem, że nadal są aktywne.
Od niedawna ................. >konto usunięte<.
Coraz więcej takich kont na tym forum .... coraz więcej skrzywdzonych ludzi.
Wszystkim, którzy skiforumową rodziną się zwali, życzę wszelkiego dobra i radości, niech światełko z dalekiego Betlejem rozjaśnia mrok codzienności.
Dobro jeszcze nigdy nie przegrało....
Do widzenia ....... Przyjaciele.
jarek