ďťż

Czy na naukę jest za późno?

Katalog wyszukanych fraz

Filmy z polskim lektorem i dubbingiem nowości rapidshare download.

Ostatnio coraz częściej słyszę ... " Gdzie .. ja? W tym wieku uczyć się jeździć na nartach? ..
Zaczęłam szukać jakiś materiałów celem przekonania znajomego, że jest w błędzie. Wiele tego nie znalazłam ale może wy coś macie.

Jazda na nartach - na naukę za późno?
http://artelis.pl/artykuly/3610/jazd...nauke-za-pozno

Pierwsze kroki i upadki na nartach w dojrzałym wieku
http://www.narty.findit.pl/pierwsze-...ze-upadki.html

Nauka jazdy - pług
http://www.nanarty.net.pl/nauka-pods...h%E2%80%93plug

Jak korzystać z wyciągów naraciarskich - to też może okazać się przydatne
http://www.nanarty.net.pl/wyciagi-sp...nich-korzystac

Podnoszenie się przy upadkach
http://www.nanarty.net.pl/nauka-jazd...tach-cwiczenia

Trochę o bezpieczeństwie
http://www.nanarty.net.pl/pierwszy-r...bezpieczenstwo


Cześc
Na naukę nigdy nie jest za późno.
Dwa czy trzy lata temu jeździłem z grupa Pań. Najmłodsza miała 59 lat najstarsza 70. Wszystkie zaczynąły jaździc po 50 a jedna po 60. Wszystkie były sprawnymi samodzielnymi narciarkami radzącymi sabie beż problemu na niebieskich i łatwiejszych czerwonych trasach, Najstarsza z nich była najlepsza narciarka.
Do nart - jeżeli jeździ sie technicznie - wcale nie potrzeba duzo siły ani żelaznej kondycji.
Znajomemu powiedz żeby nie był leniem;):)
Pozdro
Mysle, ze nie wiek limituje zdolnosc do nauki, ale kondycja... Nawet mlode cialo doswiadczone urazami moze byc mniej podatne na nowe rzeczy w sensie ruchowym...
Wiadomo, ze to sie troche wiaze z wiekiem... Im czlowiek starszy tym caly "aparat ruchowy" sztywniejszy... Ale nawet najwiekszy "sztywniak" (o ile nie ma przeciwskazan medycznych) moze sie nauczyc... Najwyzej bedzie jezdzil wolniej, ostrzozniej, z mniejsza doza szalenstwa...
Jednak szkoda tych straconych bezpowrotnie lat ,w których się nie nartowało :rolleyes: Dlatego wszystkie moje dzieciaki (trzy sztuki) zaczynały na poważnie przygodę z nartami w wieku 5 lat :)



Mysle, ze nie wiek limituje zdolnosc do nauki, ale kondycja... Nawet mlode cialo doswiadczone urazami moze byc mniej podatne na nowe rzeczy w sensie ruchowym...
Wiadomo, ze to sie troche wiaze z wiekiem... Im czlowiek starszy tym caly "aparat ruchowy" sztywniejszy... Ale nawet najwiekszy "sztywniak" (o ile nie ma przeciwskazan medycznych) moze sie nauczyc... Najwyzej bedzie jezdzil wolniej, ostrzozniej, z mniejsza doza szalenstwa...
taaaak... od roku wyjeżdża ze mną Pan :D, nota bene uczestnik skiforum... Ma 70 lat... Mam do niego kawał szacunku... Chciałbym w jego wieku być w takiej formie, żeby poganiać innych rano :D, żeby szybciej na stok, a po południu marudzić że już trzeba zejść :D :D a w międzyczasie raz zatrzymać się, żeby coś przekąsić, a później góra, dół, góra....

Co ciekawe mało kto za nim nadąża :D :D
Uczyć się można w każdym wieku. Niestety późny start jest jednym z czynników który limituje poziom jaki możemy osiągnąć. Jednak bardziej niż wiek liczy się sprawność oraz strach. Ten ostatni czynnik ma chyba największy wpływ na postępy a jak wiadomo z wiekiem zwykle jego poziom rośnie.

Ja zacząłem jeździć w wieku niecałych 14 lat czyli 10 lat za późno.
też uważam, że wcale nie jest za późno. mój ojciec zaczął się uczyć w wieku 53 lat. było to 5 lat temu. na stoku może się nie wyróżnia, ale jeździ lepiej od wielu młodszych osób. tyle że, jak ktoś już wspomniał, zawsze uprawiał sport, więc jest w dobrej formie fizycznej. pewnie żałuje teraz, że nie zaczął wcześniej bo pokochał narciarstwo. dzięki niemu ja też się zaczęłam uczyć i teraz oboje jesteśmy monotematyczni :D
Ja również późno rozpocząłem, bo.... w tym roku w lutym :D a na karku 37 wiosen ;) Niezmiernie żałuję, że tyle lat straciłem, ale zamierzam ostro nadrabiać. Pokochałem białe szaleństwo na całego, zmieniam "osiadły" tryb życia na aktywny i moim marzeniem jest osiągnąć taki poziom zadowolenia z nart jak ten 70-letni Pan, kolega Berrego.
Podsumowując, nigdy nie jest za późno na naukę nowego, bo kto się nie rozwija ten się cofa.
pozdrawiam :)
A ja może opowiem historie której byłem obserwatorem.
Do sportowej doliny w Bytomiu starszy pan przyprowadził wnuczka na naukę jazdy na nartach z instruktorem.Po kilkunastu minutach gdy chłopczyk zaczął
starszy pan przyniósł narty i buty dla siebie.Ubrany był w zwykłe spodnie i w jakąś zimową kurteczkę.Już jego samo ubranie, gdy zapiął narty powodowało dziwne uśmiechy u ludzi.Starszy pan zaczął podpatrywać i naśladować.Każda jego wywrotka powodowała u niego wybuch śmiechu.Widać było że świetnie się bawi.Jak potem się okazało miał 71 lat i był to jego pierwszy kontakt z narciarstwem.Powiedział mi w rozmowie fantastyczne słowa - Żałuje że nie zrobiłem tego 60 lat temu.Potem widziałem go jeszcze kilka razy ale już w innym ubraniu i z instruktorem.
Pozdrawiam Wojtek
Całe życie czegoś się uczymy.
Dlatego słusznie jest sobie rzec: lepiej późno, niż wcale!
Pozdrawiam,
Zaczęłam mając dzieścia siedem wiosen i tylko żal że jakieś 22 przepadły, ale teraz nic mnie nie powstrzyma :D:D:D
Oboje z mężem jesteśmy monotematyczni - dodam że moje kochanie zaczęło mając 31 wiosen i to On mnie namówił - skutecznie bo przepadłam :D;)
pozdrawiam
PS. Na naukę nigdy nie jest za późno - a w dojrzalszym wieku może nawet większe są możliwości i tak np.:
- mamy większe możliwości finansowe
- zdrowe, rozsądne podejście do nauki i jazdy
- urlopowe - tzn nie jesteśmy uzależnieni od ferii i innych terminów świątecznych,
a zresztą każdy niezależnie od wieku, w/g mnie znajdzie coś dla siebie w narciarstwie.:D
pozdraw
Mój tata zaczął się uczyć w wieku prawie 40 lat i jezdzi po wszystkich trasach i ma z tego wielka frajde. Po ponad 10 latach przygody z narciarstwem uwaza,ze do 70tki na pewno bedzie jezdzic :) Ja obstawiam,ze moze nawet dluzej :). A jak się Tata uczyl to spotkal pana, ktory mial 64 lata i mowil,ze to wlasnie jego trzeci sezon -wiec jezeli jest sie w miare sprawnym to na pewno nie jest za pozno!
Jednak ci, którzy zaczęli jeździć od wczesnego dzieciństwa mają miażdżącą przewagę nad tymi, którzy naukę rozpoczęli dużo później. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że siedmiolatek po trzech sezonach może być lepszy od dorosłego z takim samym stażem... ja zacząłem jeździć w wieku 7-8 lat i żałuję, że nie wcześniej :rolleyes:
Myślę, iż nauczenie się jazdy na nartach - zwykłego radzenia sobie na stoku i nie sprawiania zagrozenia dal siebie i dla innych nie jest problemem w żadnym wieku, jeżeli ktoś "coś w życiu" robił - mam tu na myśli jakieś sporty, kosz, siatka, tenis, noga, czy chociazby pływanie i ma w miarę dobrą koordynację...
Widzę, co się dzieje u mnie w liceum na wfach ;)
Jest to co najmniej smutne, kiedy podajesz piłke grając w kosza, do kolegi z klasy, a on nie jest w stanie jej złapać... ;/
o siatkówce to już nawet nie wspomnę, bo co 5,6 nastolatek potrafi wykonać skuteczną zagrywkę i trafić w piłkę przy odbiorze...
z roku na rok jest coraz gorzej z tym sportem u nas... więc myślę że starsi jak najbardziej dadzą sobie radę, dzisiejsza młodzież będąc w ich wieku NIE ... ;]
A ja zaczynałem w wieku 36 lat. Teraz mam 42.
Staram się śmigać z zacięciem.
Jestem żywym przykładem że można nawet jak jest już trochę późno.
Dla ciekawych kilka fotek mam w galerii skiforum w panelu użytkownika.
http://www.skiforum.pl/album.php?u=11063

Mysle, ze nie wiek limituje zdolnosc do nauki, ale kondycja... Nawet mlode cialo doswiadczone urazami moze byc mniej podatne na nowe rzeczy w sensie ruchowym...
Wiadomo, ze to sie troche wiaze z wiekiem... Im czlowiek starszy tym caly "aparat ruchowy" sztywniejszy... Ale nawet najwiekszy "sztywniak" (o ile nie ma przeciwskazan medycznych) moze sie nauczyc... Najwyzej bedzie jezdzil wolniej, ostrzozniej, z mniejsza doza szalenstwa...
Chemik; to prawda co piszesz , że "caly "aparat ruchowy" sztywniejszy... ":eek:
Ja jestem close to 54 i rzeczywiście w skręcie mam problem ustawienia kolan na wysokości butów:D, ale generalnie sobie radzę :D
Kondycja jeszcze względna i chęci wielkie a to jest chyba najważniejsze.
Popieram chęci do nauki narciarstwa w każdym wieku.

Jacek
............................
ski as fast as the natural universe will allow

M Najwyzej bedzie jezdzil wolniej, ostrzozniej, z mniejsza doza szalenstwa... Oj, to chyba mojego drogiego Taty to nie dotyczy (uczyl sie majac 39,5 roku)... Nie mogę Go dogonić nawet jak sie staram :rolleyes: . Pomimo,ze spedzilam na nartach wiecej czasu i jezdze troszke lepiej technicznie... Ale tlumacze sobie,ze ma dluzsze narty i to wszystko dzieki temu :p ;) . A tak na powaznie to narciarze,ktorzy dosc pozno zaczeli po kilku/kilkunastu sezonach moga naprawde niezle zasuwac - WARTO zaczynac w kazdym wieku.

Jednak ci, którzy zaczęli jeździć od wczesnego dzieciństwa mają miażdżącą przewagę nad tymi, którzy naukę rozpoczęli dużo później. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że siedmiolatek po trzech sezonach może być lepszy od dorosłego z takim samym stażem... ja zacząłem jeździć w wieku 7-8 lat i żałuję, że nie wcześniej :rolleyes: Moj syn jest potwierdzeniem tej teorii :)
Ja jestem jej zaprzeczeniem, a byc moze wyjatkiem potwierzdajacym regule :D;)

Oj, to chyba mojego drogiego Taty to nie dotyczy (uczyl sie majac 39,5 roku)... To pomysl, jak jezdzilby, gdy zaczal 30 lat wczesniej...
Pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Sprawny i niezbyt bojaźliwy dorosły po kilku sezonach może jeździć równie dobrze a czasami lepiej niż dziecko z tym samym stażem. Ci którzy trenowali w dzieciństwie wyczynowo mają miażdżącą przewagę nad resztą ale jeżdżący rekreacyjnie już niekoniecznie.

Czyli jeździsz już 10-11lat, dokładnie tyle co ja. Ja zaczynałem będąc 6 lat starszym więc ominąłem etap szybkiego rozwoju w dzieciństwie mimo tego chyba jeździmy podobnie. Myślę że znalazły by się również przykłady osób znacznie starszych które po 10 latach jeżdżą na tym (lub wyższym) poziomie.

Wiem do czego zmierzasz ale czasem jest trochę inaczej niż się wydaje. Ja nie tylko nie złapałbym piłki ale nawet nie próbowałbym złapać, podobnie z siatkówką. Niektórzy po prostu nie cierpią tych gier a czasem i całego w-fu (bo jest źle prowadzony). Ja na lekcjach zawsze byłem ofiarą co nie przeszkadza mi jeździć na nartach, łyżwach, biegać, wspinać się w skałach i górach a np. z pływania mam instruktora pomimo że wody nie lubię :D Zajęcia z W-fu niestety często są tak prowadzone że jeśli nie ma się talentu do sportu to tylko zniechęcają do jakiejkolwiek aktywności. Vide zasada "wygrany zostaje na boisku". Według mnie dla najlepszych są kluby sportowe a lekcje powinny być dostosowane do wszystkich.
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi .. poskutkowalo :) tzn, ze udalo mi sie namowic znajomego ;)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl