Filmy z polskim lektorem i dubbingiem nowoĹci rapidshare download.
Temat jak w pytaniu :)
Wszyscy mówią, że poczatkujący powinni kupować używki, bo nowe to sobie zniszczą szybko, ale nikt mi nigdy nie powiedział na czym to "niszczenie" w zasadzie polega...
Pytam, bo kupiłem sobie niedawno nowe narty i nie chcę ich za bardzo zjechać - nie to zeby mi było żal kasy (wtedy kupiłbym używki), po prostu lubię dbać o swój sprzęt i uważam że jak się juz cos ma, to warto o to w miarę możliwości dbać :)
Sam wiem, że na pewno się niszczą jak się je krzyżuje i najeżdza jedną na drugą, ale jak jeszcze inaczej?
Pozdr
Poczatkujacy zalicza duzo upadkow... Najczesciej niszczy sie gorna powloka narty... O ile przetarcia sa w miare pltytkie to jest to niegrozne... Konstrukcja narty jest tak pomyslana zeby to wytrzymac... Gorsze sa przeciecia do laminatu wewnetrznego, do rdzenia... Wtedy pomiedzy poszczegolne warstwy bedzie dostawac sie woda, na stoku zamarzac, w domu topniec... I tak w kolko bedzie rozsadzac narte...
Czesto ulegaja zniszczeniu krawedzie... Od uderzania narta w narte... W ekstremalnych przypadkach mozna wyrwac krawedz z narty...
Kolejny element to slizgi... Te trudniej uszkodzic... Najczesciej przez najechanie na cos (np. kijek podczas upadku) lub kamien... Nieczesto uszkadza sie slizgi krawedzia drugiej narty...
Czuby nart - tez nieczesto uszkadzane... W przypadku uderzenia w cos, np. bande ze zmrozonego sniegu z boku trasy... Czub sie rozwarstwie, zamarzajaca woda itp...
Wiazania - te dosc czesto leca... Warto miec dobrze ustawione gdyz oprocz wiazan mozna polamac noge... Najczesciej uszkadzane sa przy upadkach, podczas uderzenia druga narta... Jak dobrze ustawione to sie wypna...
Buty - musisz liczyc sie z licznymi obtarciami...
Podsumowujac - wszystko zalezy od nauki... Jak szybko nauczysz sie odpowiednio upadac (trzymac nogi rownolegle, dosc luzno, nie upadac na sztywno itp) to narty i reszta przetrwaja, a jedynie na pogieciu kija sie skonczy...
Na zachete dodam, ze ja uczylem sie na nowym sprzecie (swoim) i na butach nie zrobilem zadnej rysy... Na wiazaniach i nartach (gora) bylo ich kilka... Kije oczywiscie pogialem...
staraj się jak najrzadziej wjeżdżać na kamienie,uważaj w kolejkach pod wyciągami,nie dawaj sprzętu do lipnych serwisów,staraj się jak najżadziej jeździc po własnych nartach,dbaj o narty w transporcie,po jeździe dobrze wysuszyć i usunąć wszystkie pozostałości z nartek:)
Od siebie jeszcze dorzucę, że początkujący mają rendencję do ciachania dołów spodni. Im więcej wywrotek tym większe prawdopodobieństwo potraktowania gaci z krawędzi. Moje wyglądały jak po nagłym ataku Pana Wołodyjowskiego.
Narty, przy normalnym użytkowaniu przez osobnika początkującego poobijają się i tracą przez to na wartości.
Sam wolę kupić właśnie takie poobijane deski wyższej klasy (poobijane nie zniszczone) niż nowe, klasy niższej.
wiadomo,nie ważny wygląd szaty graficznej narty(choć nie ukrywam że cieszy oko) lecz stan ślizgów,krawędzi i wiązań.:)
coś ty musial robic ze je pogilles na początku?
ja jeżdze drugi rok i nrazie 2-3 rysy na kązdym :]
wiadomo,nie ważny wygląd szaty graficznej narty(choć nie ukrywam że cieszy oko) lecz stan ślizgów,krawędzi i wiązań.:) Dokładnie. Może narta gorzej się prezentuje, ale to jest kwestia czy sie chce szpanowac sowimi dechami... Mi tak było na początku szkoda moich sxów, na każdą ryske sie wnerwiałem, ale teraz lajcik:) Prezcież jeździć na nich jakoś trzeba, a takich nart jak moje sie nie oszczędza:)
Nie wiem jak jeździsz ale dla mnie jestes cudotwórcą. Ja w butach po jednym sezonie mam kilkanaście głębszych rys, wyrwane dwie śruby od klamry i ze sto pięćdziesiąt mniejszych rysek. Spodnie mimo wzmocnień z cordury są przecięte w min. 10 miejscach + kilkadziesiąt śladów od krawedzi.
O dziwo miałem jedne kijki przez pierwsze 5 sezonów i nawet się minimalnie nie zgieły. Jeśli chodzi o narty to w zeszłym roku złamałem jedną parę, pogiąłem drugą, o rysach głęb. 5-8mm juz nie wspominając. Skasowałem również 2 pary badziewnych kijków z wypozyczalni ale swoich jeszcze nigdy nie zniszczyłem.
Generalnie sprzęt się niszczy niezależnie od tego czy ktoś jest początkujący czy jeździ dobrze. Skłaniałbym się nawet ku teorii że im lepiej sie jeździ tym szybciej narty się niszczą. A drobnymi rysami nie ma się co przejmować bo one ni mają większego wpływu na jazdę jedynie nie wyglądają zbyt estetycznie.
Bez urazy,wymieniłeś tyle zniszczeń że się włos na głowie jeży,tyle złego nie przytrafiło mi się chyba w przeciągu całej mojej kariery;)
Siochu bez urazy - ja jeżdżę od 25 lat (nie jest to jazda rekreacyjna) i przez ten czas „nie udało” mi się dokonać nawet w 10% takiej dewastacji sprzętu. :eek:
Może faktycznie ja trochę odbiegam od średniej ale 2005 rok był wyjątkowo pechowy. Klamre w bucie uszkodziłem pierwszy raz to samo się tyczy kijków. (jeden urwana rączka na slalomie, drugi złamał sie przy jeździe śmigiem prawdopodobnie go przydepnąłem)
Jesli chodzi o narty to w swojej karierze (7 lat) pogiąłem 3 pary i złamałem jedną. Przyczyny następujące:
- Stare klasyki atomica wygieły się przy jeździe zamuldzoną przecinką leśną.
- Atomic sx11 prawdopodbnie w skutek upadku (zatrzymałem się jakieś 300m ponizej miejsca gdzie wyleciałem z wiązań) jednak wygięcie zauważyłem dopiero dzień później.
- k2 public enemy złamały się po niezbyt udanym skoku na chopce ale wogóle były raczej kiepskie bo znam gościa co też je złamał a za dużo tych nart się nie widuje.
- fischery wc sl w zasadzie wygieły się bez większego powodu - gleby jakieś były ale poważnych raczej nie stwierdziłem - nie skakałem na nich ani nie jeździłem po muldach.
Jeśli chodzi o rysy na butach i spodniach to tworzą się nawet podczas jazdy w dobrych warunkach i bez upadków. Głębsze rysy na nartach - skałka pod puchem albo zwykłe polskie trasy i już jest dziura 20cm/0,5cm/0,5cm
Jeśli faktycznie sprzęt Wam się nie niszczy to może napiszcie jak o niego dbać żeby nie było takiej dewastacji.
Przyszło mi do głowy iż skoro na forum było ostatnio tak trochę nie skirodzinnie to może odgrzanie kilku starych tematów pozwoli poklikać o czymś innym niż problemach i doborze nart. Z drugiej strony jest dużo nowych osób które zapewne nawet nie dokopały się do tych tematów.
:)
Może faktycznie ja trochę odbiegam od średniej ale 2005 rok był wyjątkowo pechowy. Klamre w bucie uszkodziłem pierwszy raz to samo się tyczy kijków. (jeden urwana rączka na slalomie, drugi złamał sie przy jeździe śmigiem prawdopodobnie go przydepnąłem)
Jesli chodzi o narty to w swojej karierze (7 lat) pogiąłem 3 pary i złamałem jedną. Przyczyny następujące:
- Stare klasyki atomica wygieły się przy jeździe zamuldzoną przecinką leśną.
- Atomic sx11 prawdopodbnie w skutek upadku (zatrzymałem się jakieś 300m ponizej miejsca gdzie wyleciałem z wiązań) jednak wygięcie zauważyłem dopiero dzień później.
- k2 public enemy złamały się po niezbyt udanym skoku na chopce ale wogóle były raczej kiepskie bo znam gościa co też je złamał a za dużo tych nart się nie widuje.
- fischery wc sl w zasadzie wygieły się bez większego powodu - gleby jakieś były ale poważnych raczej nie stwierdziłem - nie skakałem na nich ani nie jeździłem po muldach.
Jeśli chodzi o rysy na butach i spodniach to tworzą się nawet podczas jazdy w dobrych warunkach i bez upadków. Głębsze rysy na nartach - skałka pod puchem albo zwykłe polskie trasy i już jest dziura 20cm/0,5cm/0,5cm
Jeśli faktycznie sprzęt Wam się nie niszczy to może napiszcie jak o niego dbać żeby nie było takiej dewastacji. az nie mozna uwiezyc zeby taki talent miec w niszczeniu :D:eek:
Głupota tez jest przyczyną niszczenia nart. najllepszy przykład ja W lutym kupiłem nowe narty i buty Fischer rc4 race sc i tego samego dnia pogalopowałem na Szcześliwice ( obecnie jestem na wygnaniu w stolicy :))
a ze nie używam kijków więc narty wypinam nogami po powrocie do domu zobaczyłem piekną ryse na szczęście nie taką straszną ale do tej pory krwawi mi serce. A tak na marginesie znacie dobry serwis w stolicy
Witaj.
Dobry serwis u Jasia pod cytowanymi przez Ciebie Szczęśliwicami.
Pozdrawiam.
Michał.
az nie mozna uwiezyc zeby taki talent miec w niszczeniu :D:eek: nie jest to nic szczegolnego: ostatnia moja ofiara to moje G4: wlanalem w pien przykrty puchem. o kijach nie wspominam. no i dwa kaski tez sie rozlecialy po kontakcie a przedmiotami twardymi........:)
Moje buty wyglądają jak zmasakrowane ... ale mają z 7 lat. Nic nie urwane ale rys mnóstwo. O spodniach nie wspomnę ale to chyba od dążenia do doskonałości w śmigu ;-)
Ale rekord to w zeszłym roku zaliczyłem w Austrii. Narty oczywiście wypożyczone, warunki średnie bo ze śniegiem tak sobie no i poszło sobie wiązanie przednie. Nie pamiętam nart ale to były jakieś racy fischera. Wyłamał się jeden z 'listków' przedniego wiązania przy mocniejszym kantowaniu o muldę. Na szczęście noga cała i następnego dnia dostałem nowe narty a serwis cały drżał czy mi się nic nie stało.
P.R.
nie jest to nic szczegolnego: ostatnia moja ofiara to moje G4: wlanalem w pien przykrty puchem. o kijach nie wspominam. no i dwa kaski tez sie rozlecialy po kontakcie a przedmiotami twardymi........:) Zeby rozwalic kask i do tego dwukrotnie to trzeba miec szczescie.. :)
W tym roku dorzucam kolejną parę pogiętych slalomek to już prawie norma.
Przyczyny: gleba podczas przejazdu pseudo giganta na CKI - wpadniecie w dziurę, wszystko było nagrane na kamerze i jedna narta wystrzeliła na jakieś 10m w powietrze!!!
Nie jest to wcale trudne, szczególnie w terenie, co prawda nigdy całkowicie nie zniszczyłem kasku ale miałem już ułamany fragment i wgniecenie na czubku od krawędzi narty.
Zeby rozwalic kask i do tego dwukrotnie to trzeba miec szczescie.. :) i troche drzewa po drodze:)
Czy początkujący czy już zawodowiec stojąc w kolejkach inni nieźle ci narty zjadą. Sam raz kupiłem Fishery RC4 nowe i po 4 dniach na Wierchomli miałem ostro zjechane. Tak więc tutaj raczej nie ma różnicy. No ale ślizgi to początkujący raczej nie porysuje. Początkujący jeździ wolno, bez szaleństw więc raczej małe prawdopodobieństwo by coś zjechał.
No ale ślizgi to początkujący raczej nie porysuje. Początkujący jeździ wolno, bez szaleństw więc raczej małe prawdopodobieństwo by coś zjechał. Kompletnie się nie zgodzę :confused: :cool:
No ale ślizgi to początkujący raczej nie porysuje. Początkujący jeździ wolno, bez szaleństw więc raczej małe prawdopodobieństwo by coś zjechał. Kompletna bzdura, początkujący ZNISZCZY je bardziej niż zaawansowany. Jeśli natomiast chodzi o zużycie to się z tobą zgodzę. :o
A wierzchnią stronę niestety w Polsce nie utrzyma się w idealnym stanie, bo zawsze ktoś w kolejce ją zaznaczy, i tutaj również najczęściej robią to początkujący. Rozwiązaniem jest wypinanie nart przed kolejką, lecz później mamy śnieg pod butem (czasem tak zmrożony, że nie idzie go usunąć).
ja kilka lat z 10 lat temu gdy jeszcze slabo jezdzilem (glownie na kreche ) wjechalem na skocznie dla snowboardzistow(niby) spdajac za żabę wbilem tylna czesc narte do sniegu i ulamalem zaraz za wiazaniem...no ale to raczej glupota mlodego poczatkujacego:P:P:P
widzialem dwa lata temu gosia co tak zlamal narte na slowaci..
pozatym w niezlym szoku byl.
Jeśli chodzi o ślizgi to zauważyłem, że wielu narciarzy nie potrafi zakładać skigum. Zdejmują narty, których ślizgi czesto sa pokryte mieszaniną śniegu i piasku i ściskają je skigumami zakładając je blisko wiązań tak, że ślizgi do siebie przylegają na zalej dl. narty. Snieg oczywiście topnieje a cały badziew zmieszany z nim wgniata sie i rysuje ślizgi, powstają charakterystyczne poprzeczne rysy. A wystarczyłoby tylko przetrzeć ślizgi i założyć skigumy bliżej czubów w miejscu gdzie złączone narty naturalnie do siebie przylegają.
Teraz używa się żepy. Gdzie ty jeszcze widziałeś te ski gumy? W muzeum?
Teraz używa się żepy. Gdzie ty jeszcze widziałeś te ski gumy? W muzeum? ,,Żepy” a już na pewno rzepy, to są przy kapturze, i kieszeniach kurtki, a narty to się spina skigumami :))))))))).
Na poważnie to pewnie masz racje, jednak w moim środowisku przetrwał ten anachronizm, i chyba nie zmienię zdania : ))) dzięki za zwrócenie uwagi, i głos wnoszący wiele do dyskusji :
pozdrawiam:D