Filmy z polskim lektorem i dubbingiem nowoĹci rapidshare download.
Kochani,
proszę o radę.
Mój sześciolatek w zeszłym sezonie załapał o co w tych deskach chodzi. Parę lekcji z instruktorem (bez kijków), parę wyjazdów, "dziecięca" podstawa już chyba za nami.
Czy w tym roku powinien jeździć już z kijkami? Co mądrzy ludzie :) sądzą?
Jeśli tak, to czy zasada dobierania długości kijów dla dorosłych obowiązuje również milusińskich?
Pytanie bez odpowiedzi... Sprobuj sam - zobaczysz co polubi...
Cześć
Tylko z kijkami. Zasada doboru identyczna jak u dorosłych a jeżeli jestproblem to lepiej minimalnie dłuższe niz krótsze. Jakby były problemy to pooglądajcie razem zawody PŚ i pokażcie że zawodnicy jeżdżą z kijkami.
Brak kijków powoduje opuszczenie rąk wzdłuz tułowia i wyprostowanie pozycji a co za tym idzie odchylenie itd.
Obecność kijków i koniecznośc odpowiedniego ich trzymania - tu bardzo wazny jest dobry przykład. Żadne wożenie kijów w prostych rękach itd. Postawa jeżdżącego z dzieckiem musi być nienaganna - powoduje przesunięcie całej sylwetki do przodu co pomaga w odpowiednim wyważeniu.
Tylko z kijami.
Pozdrawiam
+ do wypowiedzi mitka przyda mu się coś do podparcia gdy się przewróci albo żeby podjechać w kolejce do wyciągu , dodatkowo z kijami można robić wiele dodatkowych ćwiczeń
Kochani,
proszę o radę.
Mój sześciolatek w zeszłym sezonie załapał o co w tych deskach chodzi. Parę lekcji z instruktorem (bez kijków), parę wyjazdów, "dziecięca" podstawa już chyba za nami.
Czy w tym roku powinien jeździć już z kijkami? Co mądrzy ludzie :) sądzą?
Jeśli tak, to czy zasada dobierania długości kijów dla dorosłych obowiązuje również milusińskich? Mądry to ja nie jestem, ale mam syna, 6-latka dokładnie w identycznej sytuacji. Uważam, że jak załapał kontrolę jazdy pługiem to pora na długie narty i kije. Po "bezkijowej" nauce na króciutkich nartkach z instruktorem w górach byłem z moim młodym kilka razy na mojej ulubionej "podtrójmiejskiej" górce (Wieżycy) i jak dostał do rąk kije a na nogi narty "do wzrostu" to pojechał....szczęka mi opadła. I taki mam plan na najbliższy sezon dla młodego: kije, narty "do wzrostu" i instruktor. Jak coś nie zagra to zmienię.....ale tylko instruktora. Moim zdaniem im szybciej nauczy się pomagać sobie kijkami tym lepiej. Zawsze może potem z nich zrezygnować jak już zostanie miłośnikiem funcarvingu.
Pozdrawiam
tatmak
Pamiętam że sam od najmłodszych lat uczyłem się jeździć z kijami. Może się nie znam, ale dziwi mnie nauka u boku instruktora, lecz bez kijków w rękach. Dzieci po takiej nauce chyba ciężko nauczyć jazdy z kijami? Jaki więc jest sens? Kije, Kije i jeszcze raz kije.
Cześć
Pamiętam że sam od najmłodszych lat uczyłem się jeździć z kijami. Może się nie znam, ale dziwi mnie nauka u boku instruktora, lecz bez kijków w rękach. Dzieci po takiej nauce chyba ciężko nauczyć jazdy z kijami? Jaki więc jest sens? Kije, Kije i jeszcze raz kije. Na samymy początku uczymy bez kijków. Dla dziecka nowa rzeczywistość z długimi stopami jest i tak wystarczająco szokująca a dołożenie kijków jeszcze podnosi ilość zmiennych nad którymi trzeba panowac.
Dlatego poczatki bez kijków rączki obowiązkowo z przodu i to najlepiej wyciągniete. Gdy dziecko już radzi sobie jako tako wtedy wprowadzamy kijki. Nie jak najszybciej - choć im szybciej tym lepiej jednak moment musi byc odpowiedni.
dziękuję Wam bardzo.
Miałam feelling podobny do sprawdzonych już przez Was opinii, zawsze miło jest się upewnić.
Mnie wprawdzie nikt o zdanie nie pytał, tylko jak pacholęciem byłam (o kurde, kiedyś byłam!:confused:), deski przypiął, kije w ręce włożył, no i pojechałam.
To nie pozostaje mi nic innego jak na zakupy się wybrać.
pozdrawiam,
dziękuję Wam bardzo.
Mnie wprawdzie nikt o zdanie nie pytał, tylko jak pacholęciem byłam (o kurde, kiedyś byłam!:confused:), deski przypiął, kije w ręce włożył, no i pojechałam.
pozdrawiam, i bardzo dobrze; dzieci, zwlaszcza starsze (jak twoj) , ktore doskonale sobie poradza od razu z kijami, chociaz generalna tendencja jak napisal mitek, jest , zeby zaczynac bez, takze wsrod doroslych. pzdr